wiec pod kolumną
Dla mieszkańców Warszawy to pewnie normalne, bo tam zapewne „codziennie” są jakieś manifestacje. Osobiście nie sądziłem, że uda mi się zobaczyć jakąś podczas mojego krótkiego pobytu w stolicy. Tak czy owak spełniam swoją obietnicę. Oto J.Korwin-Mikke. Dodam jeszcze, że nie był to ostatni celebryta, którego spotkałem na ulicach Warszawy.
Dziekuje za pamiec o obietnicy ;)
Wolałem zawczasu :-)))
4 lata na studiach, całe życie w te i we wte, a nigdy nikogo nie spotkałam…
Serio? Ja byłem do tej pory tylko raz i widziałem dwóch. :-)
Z tym Panem Mikke zdarzyło mi się kiedyś być na wspólnej imprezie, zresztą przy okazji blog gali, kolega z nim rozmawiał, ja raczej piłam:) Krzysztof, całus;)
Tak sobie w pierwszym momencie pomyślałem, że pewnie o galę chodziło :-)
Dzięki za odwiedziny :-)